28 września, przy skrzyżowaniu ulic Podskarbińskiej i Stanisławowskiej w Warszawie, straż miejska zatrzymała do kontroli nienaturalnie wesołego mężczyznę opiekującego się trzylatkiem w wózku. W trakcie spaceru z dzieckiem mężczyzna popijał piwo a w wózku schowane miał trzy kolejne butelki. Wezwana na miejsce policja w badaniu alkomatem ustaliła, że mężczyzna miał pół promila alkoholu we krwi. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
O zdarzeniu poinformowała Wirtualna Polska powołując się na serwis kryminalki.pl.
Incydent na warszawskiej Pradze Południe szczęśliwie nie skończył się źle. Dzieckiem zajęła się wezwana na miejsce matka, która była trzeźwa. Ojciec z kolei tłumaczył, że popijał piwo aby wyleczyć kaca po imprezie. Niestety nie wiadomo jak długo dziecko pozostawało pod opieką nietrzeźwego mężczyzny. Można się jedynie domyślać, że początkowo stopień jego upojenia był jeszcze wyższy.
Zaskakujące komentarze
Wydawać by się mogło, że incydent z Warszawy spotka się z jednoznaczną reakcją czytelników. Tak jedno nie było. Wśród komentarzy do zdarzenia można znaleźć min. sporo krytyki pod adresem funkcjonariuszy, którzy zdaniem autorów zajmują się błahostkami.



Wydaje się, że w pewnej części społeczeństwa panuje przyzwolenie na picie piwa nawet w trakcie opieki nad małymi dziećmi. Jako żywo przypominają się prześmiewcze komentarze, że piwo to nie alkohol. Całe szczęście słychać je coraz rzadziej.
Prawo o opiece nad dzieckiem pod wpływem alkoholu
Warto podkreślić, że samo spożywanie alkoholu w trakcie opieki nad dzieckiem nie stanowi złamania prawa. O przestępstwie można by mówić dopiero, gdyby doszło do narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Wówczas zastosowanie miałby art. 160 § 2 Kodeksu karnego a ojcu groziłoby od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Policja prowadzi dalsze czynności w sprawie, prawdopodobnie będzie także ustalać, czy do takiego narażenia na niebezpieczeństwo dziecka doszło.
Co ciekawe, prowadzenie auta przy takim stężeniu alkoholu z automatu oznacza złamanie art. 178a § 1 kodeksu karnego, zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3. Z jednej strony mamy zatem konieczność udowodnienia, że doszło do narażenia zdrowia lub życia z karą do 5 lat pozbawienia wolności, z drugiej zaś przestępstwo w którym to zagrożenie jest niejako automatyczne, ale kara niższa, do 3 lat. Trzeba przyznać że jest to pewien fikołek intelektualny.
Opiekujesz się – nie pij alkoholu!
Niezależnie od konsekwencji prawnej przypominamy, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka alkoholu. Każda jego ilość może stanowić obciążenie dla funkcji naszego organizmu, utrudniać ocenę zagrożenia czy spowolnić reakcję. Tłumaczenie się leczeniem kaca jest niepoważne, a nawet tylko pogarsza sytuację nietrzeźwego. Do efektów spożycia alkoholu dochodzą dodatkowo zmęczenie po imprezie i zapewne dolegliwości związane z trzeźwieniem, przez co trzeba stwierdzić, że możliwości zajęcia się dzieckiem były jeszcze bardziej upośledzone.
Z przykrością obserwujemy też próby usprawiedliwienia picia alkoholu w trakcie opieki nad dzieckiem. Piwo bywa traktowane jako napój nieszkodliwy, i wciąż jest najpopularniejszym napojem alkoholowym w Polsce. Według danych GUS, w 2024 roku przeciętny Polak wypijał w piwie 4,72 litra czystego alkoholu, co można przeliczyć na około 88 litrów piwa – butelka niemal co drugi dzień. Być może z tego wynika zrozumienie dla tak nierozważnego zachowania ojca z Warszawy. Każdy rodzic wie jednak, że wystarczy chwila nieuwagi, by mogło dojść do nieszczęścia. Bez względu zatem na wszystko apelujemy, by w razie spożycia zapewnić dziecku opiekę innej osoby.
Na zakończenie warto dodać, że leczenie kaca piwem nie ma sensu. W przypadku poważnych dolegliwości warto postawić na detoks alkoholowy, który rozwiąże problem, a nie tylko rozciągnie go w czasie.
